Oto scenariusz pisany przez życie dla wielu osób na świecie. Jesteście młodzi, macie po dwadzieścia kilka lat. Spotykacie pewną osobę, podoba wam się, chcecie ją poznać, więc nawiązujecie z nią kontakt i zapraszacie ją na kolejne spotkanie. Ona zgadza się, wy przychodzicie w umówione miejsce o określonym czasie, poznajecie się lepiej, umawiacie ponownie, w międzyczasie się w sobie zakochujecie. Czy taka historia nie brzmi znajomo? W końcu następuje ten wielki dzień, nawet nie wiecie kiedy i jak to możliwe że tak szybko, że chcecie klęknąć przed to drugą osobą i wyznać jej, jak wielkim uczuciem ją darzycie. I zapragniecie złożyć jej ofertę wiążącą ją z wami na całe życie. A niezbędnym do uczynienia tego, jest posiadanie jednego, małego, zmieniającego w subtelny sposób całe nasze życie przedmiotu – pierścionka zaręczynowego.
Ktoś zapyta – no dobrze, w czym problem? Wystarczy pójść do byle jakiego sklepu jubilerskiego i zaopatrzyć się w jeden egzemplarz, w końcu możliwość wyboru zazwyczaj jest wielka – od pierścionków ze złota, białego złota, srebra, rodowane lub nie, wyszlifowane w fantazyjne kształty lub proste, stonowane, z kamieniem lub nie. No właśnie. I tu dla większości ludzi planujących ożenek znajduje się pies pogrzebany. Możliwość wyboru może być jednocześnie błogosławieństwem jak i przekleństwem. Jak się za to zabrać? Najlepszym sposobem jest prawdziwe poznanie osoby przez nas kochanej – przekonanie się o jej upodobaniach względem noszonej przez nią biżuterii, zaznajomienie się z tym co lubi a czego nie. Wtedy można już śmiało udać się do najbliższego sklepu jubilerskiego.
6 komentarzy
6 thoughts on “Magiczne zaręczyny”